Jest już dobrze po północy, kiedy piszę tego bloga o ostatnim pchnięciu zespołu vtiger do wydania GA.
Uczucie jest podobne do biegacza długodystansowego, który mimo wyczerpania daje z siebie wszystko na ostatnim okrążeniu, by przebić taśmę mety. Celem sportowca jest osiągnięcie celu, a to często oznacza ubrudzenie się, posiniaczenie lub skaleczenie. Kiedy dotrze do mety, radość z wygranej przewyższa cały ból związany z osiągnięciem tego celu. Jednak pojawia się ponownie, gdy to uczucie zapada.
My w vtiger dokładamy wszelkich starań, aby to wydanie GA było niezapomniane.
To będzie pierwsze duże wydawnictwo po mniej więcej 8 długich miesiącach potu i trudu. To była długa podróż, która miała swój udział w trudnych przejażdżkach po drodze. To prawda, że potknęliśmy się kilka razy, ale najlepsze było to, że otrzepaliśmy się z kurzu, nauczyliśmy się kilku trudnych lekcji i postanowiliśmy ich nie powtarzać.
Myślę, że to kamień milowy w długiej podróży z wieloma ekscytującymi rzeczami przygotowanymi na przyszłość.
Jeśli chodzi o dokładną datę premiery, obawiam się, że nie zapuszczam się na niezbadane terytorium. To domena Richiego.
Nadchodzą ekscytujące czasy….
Po prostu nie mogę się doczekać…